Nieznany rajd Junaka – Rajd Bałkański

You are currently viewing Nieznany rajd Junaka – Rajd Bałkański

Zapewne spora grupa osób interesująca się polską motoryzacją słyszała o wyprawie wysokogórskiej w Andy zorganizowanej przez WSK w 1973 roku. Natomiast niewielu pewnie znana jest wyprawa Junakami po krajach dawnego RWPG (Rada Wzajemnej Pomocy Gospodarczej) przeprowadzona w 1961 roku, którą nazwano Rajdem Bałkańskim. Chcąc przybliżyć Państwu tę niezwykle ciekawą eskapadę prezentujemy opracowanie przygotowane przez jej uczestnika Pana inż. Zbigniewa Konieczka.

 

Latem 1961 r. w SFM zrodził się pomysł zorganizowania rajdu, który miał na celu rozreklamowanie motocykla w dawnych krajach demokracji ludowej. Celem rajdu było również jak spisują się Junaki na długiej, liczącej ok. 5 tys. kilometrów turystycznej trasie oraz przetestowanie zastosowanych w niektórych motocyklach innowacji.

[W motocyklu inż. Zbigniewa Konieczka zmiany obejmowały tuleje amortyzatorów przednich, tłoczki amortyzatorów tylnych oraz koła zębate napędu iskrownika. Wszystkie te elementy były wykonane z tworzyw sztucznych.]

Trasa rajdu prowadziła przez Czechosłowację, Węgry, Rumunię, Bułgarię, Jugosławię oraz powrót przez Węgry i Czechosłowację do Polski.

Uczestnikami rajdu byli:

1. Inż. Andrzej Kazuba – Główny Konstruktor SFM, kierownik rajdu
2. Jerzy Piekarski – kier. działu planowania SFM
3. Bogdan Baranowski – kier. działu inwestycji SFM
4. Mgr inż. Zbigniew Konieczek – kierownik sekcji prób i badań SFM
5. Mgr Arkadiusz Tomczyk – przewodniczący MKKTiF
6. Stanisław Markiewicz – pracownik działu kontroli SFM – zawodnik motocrossowy
7. Kazimierz Byrski – pracownik działu zaopatrzenia SFM
8. Mgr inż. Walenty Karczyński – asystent na Politechnice Szczecińskiej
9. Tadeusz Jasiewicz – pracownik Motozbytu Szczecin

Ogółem w Rajdzie uczestniczyło siedem motocykli Junak 350cm3 oraz jeden samochód P70 prowadzony przez Tadeusza Jasiewicza. Samochód przewoził części zamienne do motocykli Junak. Duża partia tych części była przeznaczona do dyspozycji, przebywającego w Budapeszcie przedstawiciela SFM, Zygmunta Laskowskiego, który nadzorował serwis motocykli Junak na Węgrzech. Pewna partia części zamiennych była przeznaczona na zabezpieczenie motocykli biorących udział w rajdzie.

Koszt rajdu pokryty został z trzech źródeł:

  1. SFM – pokryła koszt jednolitych strojów z napisami „Junak”, koszt proporczyków i materiałów reklamujących motocykle Junak, koszt części zamiennych przeznaczonych do usuwania ewentualnych awarii motocykli, przeznaczyła do udziału w rajdzie dwa motocykle próbne ze stanu Sekcji Prób i Badań
  2. MKKTiF (Miejski Komitet Kultury Fizycznej i Turystyki) przeznaczył na Rajd dotację w wysokości ok. 25% kosztów oraz załatwił wymianę limitowanych wtedy walut w wysokości wystarczającej na pokrycie kosztów hoteli i wyżywienia oraz benzyny i oleju na całej trasie przejazdu.
  3. Uczestnicy – każdy uczestnik rajdu ponosił koszty w wysokości ok. 400 zł.

Rajd cieszył się bardzo dużym zainteresowaniem mieszkańców na całej trasie przejazdu a szczególnie serdecznie witany był w Rumunii i Bułgarii gdyż kraje te nie tylko, że nie posiadały własnego przemysłu motoryzacyjnego, ale nawet zakup motocykla nie był zbyt łatwym zadaniem. Uczestnicy rajdu spotykali się z licznymi wyrazami sympatii.

Oto przykład jednego z nich, który wydarzył się na terenie Bułgarii. Zwykle przed zachodem słońca poszukiwaliśmy miejsca na rozbicie namiotów. Tego dnia dojechaliśmy do miejscowości, która jeśli dobrze pamiętam nazywała się Bułgarski Izwor. Kiedy dopytywaliśmy mieszkańców o pole biwakowe zaproponowano nam abyśmy, zamiast rozbić namioty zanocowali w pustej, ze względu na letnie ferie, klasie miejscowej szkoły. Kiedy po rozlokowaniu się większość uczestników wyszła, aby zwiedzić miejscowość, w której się zatrzymaliśmy a w klasie pozostało nas trzech tj. kierownik rajdu Andrzej Kazuba, Jurek Piekarski oraz ja – Zbigniew Konieczek do klasy wkroczyły trzy osoby – dwaj mężczyźni i jedna kobieta. Dysponowali słownikiem obejmującym sześć języków w tym polski i bułgarski. Posługując się tym słownikiem wyjaśnili nam, że jeden z nich jest wójtem miejscowości, w której się zatrzymaliśmy, kobieta to jego żona a trzecia osoba to dyrektor położonej nieopodal niewielkiej wytwórni popularnej w Bułgarii śliwowicy o nazwie rakija. Posługując się w dalszym ciągu słownikiem wyjaśnili, że bardzo serdecznie nas witają w swojej miejscowości. Na dowód tego przynieśli w oplatanym koszykiem gąsiorku około 3 litrów rakiji oraz koszyk z odpowiednimi zakąskami. Na stole, który w klasie służył nauczycielowi, przygotowaliśmy zastawę na sześcioosobowy bankiet. W miarę ubywania rakiji w coraz mniejszym stopniu do rozmowy potrzebny był słownik. Nasi bułgarscy goście byli szalenie ciekawi Polski a szczególnie byli zainteresowani Junakami, które im się bardzo podobały. Na koniec cała nasza rajdowa grupa została zaproszona do odwiedzenia następnego dnia wytwórni rakiji.
Zwiedzana następnego dnia wytwórnia okazała się małym niezbyt nowoczesnym zakładem, jednak produkującym doskonały trunek.
Na zakończenie wizyty dyrektor wytwórni wręczył nam pojemnik zawierający ok. 8 litrów wyśmienitej rakiji.

Poniższe zdjęcie wykonane zostało właśnie w trakcie opisywanego rajdu i przedstawia inż. Zbigniewa Konieczka na tle malowniczego zaprzęgu w Bułgarii.

Inż. Zbigniew Konieczek na Junaku i bułgarski zaprzęg w tle.

 

Uczestnicy rajdu. Od lewej stoją: Bogdan Baranowski, Walenty Klarczyński, Andrzej Kazuba, Jerzy Piekarski, Arkadiusz Tomczyk, Stanisław Markiewicz, Zbigniew Konieczek, Kazimierz Byrski. Wykonawcą zdjęcia był jadący z ekipą własnym samochodem P70 Tadeusz Jasiewicz.

 

Mgr inż. Zbigniew Konieczek

Powyższe zdjęcia są jedynymi zachowanymi materiałami w zbiorach Pana Zbigniewa dokumentującymi ten Rajd. W dyspozycji Pana inż. Zbigniewa Konieczka była również firmowa kamera. Niestety do dnia dzisiejszego nie zachowała się ani ona ani film nią nakręcony z tej wyprawy.

Dla uściślenia. Na motocyklach stanowiących własność SFM ze stanu Sekcji Prób i Badań jechał mgr inż. Zbigniew Konieczek oraz Kierownik Rajdu inż. Andrzej Kazuba. Wszyscy pozostali z wyjątkiem Walentego Klarczyńskiego jechali na własnych motocyklach. W. Klarczyński był pasażerem Zbigniewa Konieczka tak, że prowadzony przez niego motocykl był, jako jedyny w rajdzie obciążony dwiema osobami.

Dodać należy, że podczas Rajdu Junaki nie uległy żadnym poważnym awariom i wszystkie na kołach powróciły do Polski. Sprawdziły się też testowane elementy wykonane z tworzyw sztucznych. Jednak ze względu na brak otrzymywania od kooperantów wyrobów o odpowiedniej stałej jakości fabryka nie zdecydowała się wprowadzić tych rozwiązań na stałe.

Dodaj komentarz