Historia szczecińskiego zakładu we wspomnieniach Wacława Barcikowskiego cz. 1

You are currently viewing Historia szczecińskiego zakładu we wspomnieniach Wacława Barcikowskiego cz. 1

Słowo wstępu

Dzięki uprzejmości inż. Mieczysława Walkowa poznajemy historię Szczecińskiej Fabryki Motocykli, zakładu powstałego na gruzach  Stoewer Werke.

Przedstawiamy wam wspomnienia p. Wacława Barcikowskiego, który rozpoczął pracę tuż po II wojnie światowej i był jednym z najstarszych pracowników.

Będzie kilka odcinków „Wspomnień Wacława Barcikowskiego”, dzisiaj przedstawiamy część pierwszą.

Zachowano oryginalny pisownię twórcy wspomnień.

Zwróćcie uwagę na to, ze późniejsza fabryka pod różnymi nazwami nie miała szczęścia do długiego „bytowania”. Zawsze po osiągnięciu szczytu (mniejszego lub większego) była przez władze zwierzchnie „tłamszona”, nieraz okradana, i w efekcie likwidowana. Widocznie My Polacy nie lubimy długowiecznych zakładów pracy.

Prezentowane zdjęcia pochodzą z naszej galerii lub zostały odszukane w internecie. Choć nie są dokładnie z prezentowanego okresu to są cennym świadectwem zakładu, który już nie istniej.

Wspomnienia cz.I

Rok 1946.
Przyjechałem do Szczecina prosto z Niemiec, gdzie byłem w niewoli.
Tu spotkałem się z moją żoną, o której wiedziałem, ze mieszka w Szczecinie, a dowiedziałem się przez angielski Czerwony Krzyż.
Pamiętam przyjazd – był to piękny majowy dzień (6.05. 1945), tym bardziej piękniejszy, że w wolnej Ojczyźnie.

W fabryce zacząłem pracować 1 lipca 1946 roku na stanowisku zastępcy kierownika działu personalnego. Warunki pracy nie były takie jak teraz. Przyjmowaliśmy do pracy każdego, kto tylko chciał pracować a przychodzili różni, z różnych kierunków. Fachowcy i zupełnie surowi.
I ci co chcieli pracować, a nawet tacy, którzy szukali przygody. Stąd wielu odchodziło nieraz po kilku dniach pracy.
Zaczęliśmy od porządkowania zakładu. Naprawiliśmy dachy wywieźliśmy różnego rodzaju niepotrzebne przedmioty.

Wielkie to było święto, kiedy zaczęliśmy „produkować”.
Co prawda, nie była to  typowa produkcja, bo w zasadzie polegała na remontach samochodów, tak bardzo potrzebnych dla rozwijającej się gospodarki.

Wspomnienia tamtych pierwszych dni rozczulają mnie.

Teraz jest inaczej, teraz człowiek przyzwyczaił się do pewnych wygód, teraz nie musielibyśmy tak pracować. Wtedy człowiek pracował i nie zastanawiał za co pracuje.
To były drugorzędne sprawy.
Pracowałem w tym zakładzie do czasu odejścia na emeryturę i cieszę się, że zakład się rozwinął pod każdym względem. A rozwój to cząstka mojego wkładu.

Dopisek.

Wspomnienia Pana Wacława Barcikowskiego są cennym wkładem w historię fabryki, która przed wojną była liczącym się wytwórcą samochodów np. Stoewer „Greif” i „Sedina”, „Arkona” a w czasie wojny Stoewer R200. Jednocześnie zakład produkował inne wyroby, był w pełni wyposażony.
Zaraz  w pierwszych dniach Sowieci zaczęli fabrykę wywozić. Rozbierano wszystko i wiele niszczono (opowiadał autochton – Polak). Od strony ul. Unii Lubelskiej ścianę czołową hali
wypchnęli czołgiem i  mieli bezpośredni dostęp do maszyn, materiałów, narzędzi, urządzeń itp. To wszystko ładowali na platformy, samochody i wieźli w kierunku torów kolejowych. Prawdopodobnie na Turzyn, albo dworze Gumieńce. W zakładzie pozostawiono jedynie złom, gruz i śmieci.
Pan Barcikowski o tym pisze, ale bardzo oszczędnie. Pisał ten pamiętnik w latach 1971 do 1973. A że był to człowiek światły wystarczy wspomnieć, iż miał wpływ na powstanie w przejętym przez Polaków zakładzie pracy Ochotniczej Straży Pożarnej. Przez wiele lat był czynnym członkiem Komisji Ochrony Pracy związku zawodowego Metalowców w Szczecinie. Był wielokrotnie wyróżniany i odznaczany: Gryfem Pomorskim, Srebrną i Złotą Odznaką Związku Zawodowego Metalowców, medalami zasługi dla pożarnictwa, Medalem 1000 – lecia Państwa Polskiego,, Brązowym Krzyżem Zasługi i Krzyżem Kawalerskim.

Mieczysław Walków

W dniu 5 lipca po ostatecznym przyznaniu Polsce miasta Szczecina – wojskowe władze Grupy Armii Północnej Związku Radzieckiego – przekazały administrację województwa szczecińskiego i Zarządu Miejskiego Szczecina władzom cywilnym.

Pierwszym wojewodą ziemi szczecińskiej mianowany został Leonard Borkowicz, a prezydentem miasta Szczecina – inż. Piotr Zaremba – obecny profesor Politechniki Szczecińskiej.
Powołane przez władze Rzeczpospolitej Polskiej – Północne Zjednoczenie Przemysłu Metalowego z siedzibą w Gdańsku – Oddział Szczecin, objęło w posiadanie zakłady przemysłowe na terenie województwa i w Szczecinie.

Zakład nie miał początkowo określonego profilu produkcyjnego. Dopiero po objęciu z dniem 1 czerwca 1946 roku przez Państwowe Zakłady Inżynierii „URSUS” koło Warszawy i nadaniu fabryce nazwy „Państwowe Zakłady Przemysłu Motoryzacyjnego”- określono tymczasowe plany produkcyjne.
Po objęciu zakładu (teren ok. 8 ha) położony na północno zachodnim terenie miasta – przez naszą administrację, zastano szereg hal murowanych z cegły, mur pruski, oraz kilka zdewastowanych hal – zniszczonych nie nadających się do eksploatacji.

Stoewer 1935 rok galwanizernia przed i po remoncie
Stoewer 1935 rok hala produkcyjna po i przed remoncie
Stoewer 1934 rok pomieszczenia przed remontem

Hale te nie posiadały żadnych urządzeń technicznych, jak również pozbawione były parku maszynowego, poza sporą ilością złomu i materiałów po produkcji wojennej, a także śmieci.
W latach 1946 i następnych hale te zostały przez nas oczyszczone i naprawione. W dobrym stanie, ale zaśmiecony był jednopiętrowy budynek administracyjny, w którym znalazły pomieszczenia biura, poszczególne komórki techniczne i dwie najnowsze hale produkcyjne, które pod koniec października 1946 roku strawione zostały przez pożar. Przyczyn pożaru, mimo prowadzonego śledztwa, nie udało się wykryć.

Zakład macierzysty P.Z.Inż. wydelegował przy końcu maja i na początku czerwca 1946 roku – grupę pracowników- fachowców celem objęcia i uruchomienia zakładu.

W miarę rekrutacji pracowników uruchomiono wydziały: mechaniczny, remontu obrabiarek, remontu ciągników (przydział UNRA), remontu samochodów, narzędziowni, stolarni i gospodarczy.

Park maszynowy był uzupełniany i przewożony do Szczecina z demontażu przemysłu drobnego rozmieszczonego w powiatach województwa szczecińskiego.
Stan parku maszynowego liczył w tym czasie, tzn. w latach 1946 – 1948 około 200 obrabiarek. Były to przeważnie obrabiarki starego typu produkcji niemieckiej i częściowo czeskiej.

Pod koniec roku 1946 – stan zatrudnienia załogi wynosił 535 pracowników w następującym składzie roboczym: Dyrektor Naczelny – Bolesław Kochner, Dyrektor Administracyjny – Jan Żymierski, Główny Księgowy – Franciszek Pawłowski, Kierownik Personalny -Władysław Jaskulski, Komendant Straży Przemysłowej – Walery Zalewski.

Z pracowników, którzy rozpoczęli pracę w drugiej połowie roku 1946 i pracowali bez przerwy do dnia 31.12.1968 są: Józef Arsoba, Wacław Barcikowski, Michał Brudowski, Janina Rzewicka – Wiktoruk, Maria Rosiewicz, Stefan Głowinkowski, Andrzej Iwan, Adam Samulewicz, Jan Sędzikowski (z przerwą), Andrzej Wiśniewski (z przerwą), Bronisława Strzelecka, Bernard Stefański, Stefan Stachowicz (z przerwą), Władysław Zastawny (z przerwą).

Przy zakładzie istniał Oddział Zaopatrzenia Robotniczego zajmujący się hodowlą krów i trzody chlewnej, oraz stołówka odpłatna, gdzie także wydawane były posiłki regeneracyjne z pół – godziną przerwą w pracy. Mięso z ubitych świń rozdzielane było (tzw. rąbanka) pomiędzy wszystkich pracowników zakładu.

Był też zalążek mikro przychodni lekarskiej. Lekarz Wydziału Zdrowia przyjmował pacjentów kilka godzin dziennie. Zorganizowany został również punkt opatrunkowy pierwszej pomocy.

Powstały partie polityczne – komórki PPR i PPS. Zebrania odbywały się aż do Zjednoczenia w roku 1948. Ruch Związku Zawodowego Metalowców na terenie zakładu zaczął się krystalizować już od pierwszych dni miesiąca lipca 1946 roku. Składki związkowe potrącane były przy wypłacie zarobków, na podstawie podjętej Uchwały przez cała załogę.

c.d. nastąpi

Dodaj komentarz